środa, 20 lutego 2013

Podróż okazała się znośna. Miła rodzinka Hindusów zaoferowała nam, zaraz po wejściu do pociągu, zamianę na kuszetki obok siebie. Starszy pan zręcznie sterując młodymi zorganizował nam dobre miejsca oraz powiedział co warto zobaczyć w miejscu, do którego jedziemy.
Nie tylko indyjskie dworce są przeładowane. Począwszy od wagonów drugiej klasy (general), do których nawet komar nie odważy się wcisnąć, kończąc na wagonach sypialnianych (sleeper), gdzie ludzie potrafią upchać niezliczone liczby tobołków. Niektóre rodziny przenosząc się na nowe miejsce podróżują z całym swoim dobytkiem.
Nieważne ile trwałaby podróż, pociągowi handlarze nie dadzą Ci zginąć. Nakarmią, napoją, zadbają o bezpieczeństwo bagaży, sprzedając kłódkę, dostarczą wszystkiego, czego dusza zapragnie. Każdy ma swój malutki, przenośny biznes, który pozwala przetrwać kolejny dzień w kraju, gdzie mieć jakąkolwiek pracę znaczy "żyć".