Szcześć godzin w autobusie z roletami zamiast okien i dotarliśmy do Munnar. Nasz kolejny przystanek w stanie Kerala. Wybraliśmy się rikszą w góry, jakieś 35km od miasta. Po drodze do celu (punkt widokowy 1800mnpm)zatrzymaliśmy się w paru punktach: w miejscu, gdzie, zmęczony życiem i popędzany, słoń świadczył leniwym turystom usługi transportowe, Echo Point, w którym potężniejsza od echo była góra śmieci nad malowniczym jeziorem. Większość atrakcji na trasie była na swój sposób absurdalnie sztuczna. Jednak końcowy krajobraz, keralskie plantacje herbaty, zajmujące niewyobrażalną powierzchnię, były bajkową (dosłownie!) rekompensatą za wcześniejsze abstrakcje.