czwartek, 14 lutego 2013

Bicyklem pędzimy

Wynajeliśmy motorek, nazwijmy go Wacław (Gienku wybacz), który ułatwił nam zwiedzanie świątyń w Hampi. Kolejny raz poraziła mnie różnica w cenie biletów dla zwiedzających. Obcokrajowcy 250 rupii, Hindusi 10 rupii. Mało rozsądny sposób na zachęcanie turystów, których z roku na rok jest mniej...
Po intensywnym dzionku należał nam się odpoczynek :) muzyczny wieczór w resta
uracyjce obok sponsorował, jak zawsze, Kingfisher ;)