Postanowiliśmy podjechać na jeden dzień do Alahabad, gdzie odbywa się Kumbh Mela. Sympatyczny kierowca autobusu (w którym spędziliśmy 4 godziny) poczęstował nas na wstępie czajem i zaznajomił z autobusowym ołtarzykiem (mini świątynie-ołtarzyki są w każdym domu i każdym pojeździe). Niestety na miejscu spotkało nas rozczarowanie... Miejsce festiwalu opustoszało trochę i nie działo się nic, co by przykuło naszą uwagę w sposób specjalny, co kojarzyło by się z ogromną religijnością tubylców. Ludzie kąpali się w Gangesie z nadzieją na zmycie wszystkich grzechów, żebracy prosili o jałmużnę, zacięci handlarze sprzedawali dewocjonalia i przeróżne bibeloty. Nic, czego byśmy do tej pory nie widzieli.