sobota, 19 stycznia 2013

Mała wzmianka o apartamentach, w których gościmy. Soma Cafe, taka ich nazwa, mieści sie na samej plaży. Jest tu kilka murowanych domków/pokojów z podwójnym łóżkiem, też murowanym, które jest jedynym wyposażeniem wnętrza. Osobno prysznic i toalety. Zapomnijcie o ciepłej wodzie ( w sumie nie jest nikomu w taką pogodę potrzebna) i zacznijcie doceniać klozety ze spłuczką, genialny wynalazek ludzkości :)
Zaraz przy wejściu namiastka niespełnionego marzenia właściciela - dach nad niedoszłą kawiarenką.
Jest i domek szefa i jego rodzinki, no i oczywiście izba dla świętej krowy.  Tylko dokarmiany przez nas Szarik zawsze błąka się bezcelowo po podwórku.
Każdy żyje tu swoim tempem.  Ludzie przyjeżdżają, odjeżdżają a niektórzy wracają wiele razy wciąż w to samo miejsce. Jednak nic nie umknie bystremu oku i wytężonemu uchu żonie bosa nazywanej przez nas Szpiegiem.