Indie to raj dla wegeżerców. Trafiliśmy doskonale. W zależności od religii tubylcy jedzą przeróżne pokarmy i stosują inne diety. Na przykład Soma, szeryf naszego ośrodka, przez miesiąc jadał tylko kokosy i banany (!)
My zdecydowanie probujemy wszystkiego. Czasem gotujemy sami na naszej mini werandzie a czasem stołujemy sie w pobliskiej jadłodajni "Prema".
Moim odkryciem tego miesiąca jest słodka mieszanka bakalii w postaci ciasta. Przed państwem Kardant we własnej osobie i nasz kącik kucharski :)